sobota, 13 listopada 2010

Wirtualny Casanova 2


Zapraszm też na moje OSTATNIE obrazki w Salonie :)

47 komentarzy:

  1. Kiedyś to był Mireks. Poodwracało się od niego wiele ludzi, ale żeby tyle kobiet? Musi to być ktoś zakochany w necie, kto nie zauważa realnych kobiet...A one takie smutne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Infidelu,

    To nie Mireks :)

    Ale dalej całkiem trafnie ;)
    Tylko te kobiety są wirtualne, może dlatego smutne? ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Katrine,

    Ale zbieg okoliczności :)
    Właśnie miałem napisać, że chyba podobny obrazek, już kiedyś pojawił się na Twoim blogu, ale ubiegł mnie Infidel.

    OdpowiedzUsuń
  4. To on powinien być smutny. Tyle nierzeczywistych zgrabności

    OdpowiedzUsuń
  5. Partyzancie,

    Ale macie pamięć ;))
    Powtarza się tylko postać faceta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Infidelu,

    Chyba jest wesoły ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Katrine,

    Pamięć wzrokowa.
    Ale zdecydowanie bardziej, zapamiętuje się płeć piękną ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Katrine

    Hm...co za rozmowa... :)
    Widzę, że jeszcze brakuje moich 3 groszy ;)

    Czasem się zastanawiam, na ile wirtulane zachowania odzwierciedlają te realne. Venissa pisała kiedyś, że bardzo.

    Pozdrawiam :)

    Laura

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Lauro!

    To już trzeba dopytać się Venissy ;)

    Ale te obrazki to przecież tylko żarty i mój nadmiar fantazji ;))

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Katrine,
    ten facet to badacz pingwinów? Zgadłem? :-)

    yuhma

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj yuhmo!

    Bingo- trafiłeś!
    Ale jakie dorodne te pingwiny ;)))

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Im większe zbliżenie
    obrazu, jaki mamy utrwalony na matrycy...
    Tym mniej szczegółów!

    mleczaj

    OdpowiedzUsuń
  13. A optycznie -
    odwrotnie.

    mleczaj

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Mleczaju :)

    To są właśnie paradoksy virtualu.
    A są tacy, którzy wolą go od realu ;))

    Mógłbyś zajrzeć na mój blog w Salonie? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Katrine,
    no faktycznie - dorodne. Jak to w wirtualu :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie podpisałem się, skleroza.
    yuhma

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten gość z tej fotki to pracoholik :)

    Nie dostrzega tylu pięknych kobiet stojących obok niego :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. yuhmo,

    Bo to chyba są pingwinice ;)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Ania,

    Może on nie pracuje, tylko się świetnie bawi ;)

    Właśnie z tymi damami ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. To ja dodam jeden grosz do tych co dała Laura.
    Z nikim mi się ten facet nie kojarzy.
    Jakiś Szwagier?

    OdpowiedzUsuń
  21. Dodam jeszcze, że te dziewczyny - pingwinki wokół to i owszem - kojarzę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ania,

    Bo my ich często nie doceniamy ;))

    OdpowiedzUsuń
  23. Almanzorze,

    Bo trzeba być bystrym obserwatorem ;))

    A dziewczyny-pingwinki kojarzysz, bo to salonowiczki ;)))

    OdpowiedzUsuń
  24. Katrine,
    ja wiem - to jest rzeczywistość salonu a rebours.
    Facet to kobitka, a pingwinice to tak naprawdę pingwiny w zalotach. Krótko mówiąc - RRK i jej pingwiny.
    Pingwin dziwna to pokraka.
    Nigdy nie zdejmuje fraka?
    Niby to udaje ptaka,
    a nie lata - bestia taka!

    yuhma

    OdpowiedzUsuń
  25. yuhmo :)

    No nie wiem :)

    RRK miałaby tylu adoratorów?
    Choćby i pingwinowatych? ;))

    OdpowiedzUsuń
  26. Katrine
    Albo to nieloty, albo jakieś ciemnoskóre piękności.W każdym razie intrygujące...
    Przytulnie tu u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Katrine,
    RRK ma mnóstwo wielbicieli z I.Janke i R.Krawczykiem na czele.
    Ale tak naprawdę to była ściema z mojej strony, żeby móc się wierszykiem pochwalić :-) Najpierw go ułożyłem, a dopiero później pomyslałem, że jest o samcach, a nie samiczkach. Coś trzeba było wykombinować :-)
    Y.

    OdpowiedzUsuń
  28. Diego,

    To są wirtualne dziewczyny ;))

    Cieszę się, że Ci się u mnie podoba, może zostanę tu dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  29. yuhmo,

    To Twój wierszyk? - jest super!

    A ja myślałam, że to jakiegoś znanego poety :)

    Ty też będziesz znanym poetą ;))

    OdpowiedzUsuń
  30. A może to o polityce?
    Bo ten jeden taki wysoki, i jak się przyjrzeć ma brodę...
    W otoczeniu kilka osób o niewyraźnych minach...
    No i nie wiadomo jak to nazwać!

    mleczaj

    OdpowiedzUsuń
  31. Mleczaju,

    Bo na tym właśnie polega virtual- tak naprawdę to nic nie wiadomo ;)

    Zresztą w polityce- podobnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  32. Katrine

    Jak tu się odezwać, sami faceci Cię kokietują.;p

    A obrazek b. trafny.

    Serdeczności.:D

    OdpowiedzUsuń
  33. Gadanie wierszem plus ciemnoskóre twarze i sztuka iluzji, zatem dramat długo utrzymujący się na afiszu i aktor odgrywający jednego z głównych bohaterów (bohaterek) i to na wiele sposobów:
    -Odchodzę! Odchodzę! Tak żyć nie sposób!
    Następnie sposobem uporczywym ustawicznie powracający z drugiej strony kulis i znowu swoje:
    -Odchodzę! Już idę! Duszę się!

    Na scenie zewsząd otacza go zdradzony, wstrząsany cały dziwną myślą elektorat...
    On zaś próbuje rozpaczliwie, drogą elektroniczną (aranżacja nowoczesna, stąd też zamiana płci) niedołężnie przekonywać, że to wszystko przez knowania demonicznego Jago!

    Przekaz łapczywie chłonięty przez widownię, na której siedzą różni tacy jako ja na ten przykład, a także nieszczęśni Rozenkranz i Gildenstern, którzy jakby urwani z całkiem innego dramatu wszyscy wyglądamy jakbyśmy mało z tego wszystkiego kumali?

    Chwytający się desperacko poręczy foteli i zbawczej myśli, że przy końcu się okaże, że niewinna Desdemona ocaleje i jak powiada znana Pani Profesor Socjologii to wszystko najlepiej jak tylko by było na zakładkę!

    mleczaj

    OdpowiedzUsuń
  34. Te panie stanowią dla tego pana uosobienia linuksa ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. A jeszcze chciałem dopowiedzieć, że według scenariusza to podobno między Desdemoną a
    Posłem P. to tak naprawdę do niczego (ma się okazać) nie doszło, a tylko sobie oglądali - niewinna to rozrywka- znaczki, i interesujące wyniki sondaży!

    mleczaj

    OdpowiedzUsuń
  36. Co prawda był też podobno, Leszek, co też może wzbudzać w bardziej podejrzliwych różne myśli, ale tam chodziło tylko o to, żeby zrobić sobie wspólne zdjęcia...
    Zresztą jak powiada Załucki (cytuję z pamięci):..."dziś jak się trafi wierna żona to wszyscy się z nią żenią"!
    Zresztą tu chodzi o męża, czy coś tam, więc nie ma o czym mówić.

    mleczaj

    OdpowiedzUsuń
  37. Zatem faktycznie, jako człek doświadczony potwierdzam: najlepiej zakładka.

    mleczaj

    OdpowiedzUsuń
  38. Algo,

    Dzięki :)

    To takie fantazje o virtualu, więcej jest na moim salonowym blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Leico,

    To chyba on ma jakiś problem z linuxem, że tych pań aż tyle ;))

    OdpowiedzUsuń
  40. Mleczju,

    Tak sprytnie próbowałeś nam wytłumaczyć wydarzenia na scenie politycznej, ale ja tym bardziej nic nie rozumiem!

    No i co z tą zakładką? ;))

    OdpowiedzUsuń
  41. Może on nie widzi w tym "problemu", że ma tyle pań na podorędziu ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Leica,

    On się tylko cieszy, bo to przecież wirtualny Casanova ;)))

    OdpowiedzUsuń
  43. O, tylu tu u Ciebie! Wreszcie trafiłem.
    Pozdrawiam mocno w Wigilię Trzech Króli
    Laurę pozdrawiam też!
    :)
    jak tu trudno sie podpisac :( kiedyś mi się udalo...
    Almanzor

    OdpowiedzUsuń
  44. Witaj Almanzorze,

    Trafiłeś- wprawdzie na nie najnowszą notkę ;))

    Dzięki za pozdrowienia, pozdrawiam również świątecznie :)

    I zajrzyj czasem do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Almanzorze,

    Dziękuję ślicznie za pozdrowienia :)
    I ja Ciebie serdecznie pozdrawiam :)
    Nie obawiaj się Wciąż pamiętam o moim Wirtualnym Ojcu Chrzestnym, zawsze będę pamiętała :)

    Laura

    OdpowiedzUsuń