środa, 24 listopada 2010

Fantazja warszawska :)

Obrazek zinspirowany zdjęciem Infidela, które stanowi tło grafiki.






36 komentarzy:

  1. Katrine,

    Fajnie tu u Ciebie. Kolorowo :)
    Warszawska Syrenka ze skrzydłami motyla. Ciekawe :)

    Właśnie słyszałem w radio, że zaczął u Was delikatnie prószyć śnieg.

    Tu jeszcze spokojnie, choć jesień jakby znika..

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Partyzancie,

    Lubię kolory :)
    A Syrenka trochę Warszawska, a trochę bajkowa :)

    Właśnie byłam na balkonie- to pierwszy w tym roku śnieg.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Próbuję inaczej. Ktoś mi wszedł na ambicję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli Mozilla tu nie da rady - albo ja nie umiem.
    Pozdrawiam ;) jako ja i jako Anonim.

    Pana od serduszek wspomniałaś powyżej. Aaa!Zmykam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Agnieszko!

    No widzisz ile jest możliwości ;))

    Ale szkoda, że tak szybko znikłaś, myślałam że obrazek jest wesoły :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Laurunia dziś trzymała się z dala od tego, co się dzieje na zewnątrz, więc nawet nie wiem, czy pada śnieg. Koleżanka powiedziała mi tylko, że dziś jest okropnie zimno.

    Obrazek bardzo ładny :)
    To zdjęcie jest prześliczne, a Ty dodałaś mu jeszcze takiej "bajkowości".

    Pozdrawiam :)

    Laura

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy Pani Syrenka widzi podwójnie z przyczyn, których możemy się jeno domyślać?

    OdpowiedzUsuń
  8. Lauruniu :))

    Brrr- jak zimno!
    A więc- witaj Zimo!

    Dzięki, to zdjęcie od początku wydawało mi się bajkowe :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Leico ;)

    Nie wiemy, czy Pani Syrenka widzi podwójnie.

    To my widzimy podwójnie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  10. @ Katrine,

    MY widzimy podwójnie? No to kamień z serca, bo już wydawało mi się, że to tylko ja tak mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wybacz - strasznie jestem ostatnio zaganiana. I jakoś mi niewesoło ostatnio :(

    Obrazek jak zwykle - pomysłowy i inspirujący, lecz mnie z Warszawą średnio po drodze, jako moherowi i zacofanego Moherowa. Wiesz, bielko na oczach, te sprawy ;)

    Dobranoc.

    PS Żebym ja na expolorerze....

    OdpowiedzUsuń
  12. Bielmo - no mówię przecież...

    OdpowiedzUsuń
  13. No, dobrze się spisałaś :))
    Zasłużyłaś na nagrodę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Leica,

    To przez te monitory ;)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Agnieszko,

    To trzymam kciuki za Ciebie :)
    Ja mimo wszystko lubię Warszawę, mieszkam tu całe życie.
    A z tym bielmem to niewygodnie chyba ;))

    Dobranoc :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Infidelu,

    Cieszę się, że Ci się podoba, bo jednak sporo napsułam ;)))

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niektórzy mówią tak, a niektórzy -jak to ludzie- mówią zupełnie co innego. Dlatego myślę, może być też i tak, że to wcale nie jest prawda...

    Odchodząc od głównych ulic ku obrzeżom miasta, a zwłaszcza na wsi wieczorem lub nocą w pobliżu rzeki, jeziora, rybnika (stawu rybnego), albo po prostu rowu, zdarza się spotkać postać, w której- przyjrzawszy się- widzimy coś dziwnego...
    Woda cieknąca z rękawa, błony między palcami rąk...
    Ukazać się może zresztą w dowolnej postaci, także przedmiotów, w sposób właściwy dla myśli i pragnień danej osoby, jako lalka -dziecku, jako wstążki -dziewczynie...
    To jeden z utopców, którym do zamieszkania wystarczy każda woda, może nawet być to większa kałuża.
    Żyją jak my, mają swoje rodziny, oddają się powszednim zajęciom.
    W księżycową noc można ujrzeć utopca siedzącego na środku stawu na ryczce, zszywającego stary swój trzewik.
    Od czasu do czasu musi też wysuszyć na brzegu swoje pierzyny, lub nawet czasem -pieniądze...

    Można się bronić przed wciągnięciem przez niego pod wodę uderzeniami ręki, ale tylko lewej...
    Boimy się, chociaż czasem, gdy go ugościć - pomaga, a nawet się zaprzyjaźni.

    Córki utopców przychodzą często tam, gdzie w sobotę bawią się ludzie i gra muzyka...
    Tańczą z ludźmi, jak wszyscy, a są bardzo piękne.
    Gdy jednak nie zdążą powrócić przed północą na dno rzeki lub stawu - umierają...
    Woda wtedy barwi się kolorem krwi.

    mleczaj

    OdpowiedzUsuń
  18. Mleczaju,

    Niesamowite historie opowiadasz!
    I jakie smutne zakończenie...

    Czyżbyś sugerował, że moja Syrenka jest córką utopca?
    A może to inna bajka? ;))

    OdpowiedzUsuń
  19. O Utopcach opowiadała mi moja Babcia...
    Była to osoba, która wiedziała wiele, bardzo wiele, teraz pewnie takich jak ona już nie ma...
    Starzy ludzie, ci którzy powrócili skądś z daleka, z ociąganiem opowiadali o pięknych jak córki Utopców Syrenach, także żyjących w wodzie, tak samo nieco niebezpiecznych.
    Dzisiaj są inne czasy, jesteśmy ludźmi racjonalnie myślącymi, pilnującymi własnego pożytku.
    Nawet Diabeł, który tu u nas potrafił napomnieć człowieka już spożywającego posiłek, że nie przeżegnał się przedtem znakiem krzyża...
    Czy dzisiaj można by sobie wyobrazić, że postąpiłby w podobny sposób?
    Nie ma już Syren, ani Utopców...
    W jasne południe zagraża nam Ozonowa Dziura, w wodzie chwyta nas za gardło Trujący Glon, za nogi wciąga w głąb Kurcz...

    mleczaj

    OdpowiedzUsuń
  20. Mleczaju,
    Twoja Babcia musiała być wspaniałą osobą, masz rację, że teraz takich ludzi prawie nie ma.

    "Nie ma już Syren, ani Utopców..."

    Szkoda...
    Żyjemy w świecie, w którym nie ma miejsca na romantyzm :)

    Ale Diabeł chyba jest i nieźle zamiata tym swoim ogonem ;)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Katrine,
    Widziałaś, jak w Warszawie dziś biało, jak pięknie? :)

    Miłej niedzieli:)

    Laura

    OdpowiedzUsuń
  22. Lauro,

    Widziałam, wczoraj było jeszcze piękniej jak padał śnieg :)

    Dobrze, że bura, słotna pogoda już się chyba skończyła.

    Miłej, białej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj Katrine :)
    Już od kilku dni przyglądam się Syrence :)
    Mimo,że to ciągle listopad tak jakos mi się skojarzyła z Sylwestrem.
    U nas też już biało. W nocy zaczęło sypać białym puszkiem.
    Miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Cześć Aniu!

    A wiesz, masz rację z tym Sylwestrem- a to już niedługo ;))

    Fajnie, że już zima, o wiele wolę ją od listopadowej pluchy.

    Miłej niedzieli :))

    OdpowiedzUsuń
  25. No już wiem, czego nie mogłam skomentować - mam za dużo zabezpieczeń ( no script)
    Jak widać nawet Infidel może inspirować:))))))))
    Ufka

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj Ufko!!!

    Jasne że Infidel może inspirować ;)

    A szczególnie jego świetne zdjęcia :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Katrine,
    mogłabyś do mnie napisać? yuhma@wp.pl
    Mam prośbę o pomoc graficzną :-)
    yuhma

    OdpowiedzUsuń
  28. Yuhmo,

    Napisałam :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zostawiłem, ale wycięło. Czyżby mnie nie lubiło?
    Pytanie brzmiało: kiedy nowy obrazek? inspiracje zimą są.

    to ja :)

    OdpowiedzUsuń
  30. "to ja :)"

    Ale kto? ;))

    Chyba Yuhma :)

    Nie wiem jeszcze kiedy obrazek, moja muza strasznie zmarznięta ;)))

    Ale coś wymyślę :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Pudło :)
    Ja to ja.

    OdpowiedzUsuń
  32. Hmm, Tajemniczy Nieznajomy...

    I kto to może być? ;))

    OdpowiedzUsuń
  33. Ciekawe, za którym razem trafisz

    Tajemniczy znajomy.
    Ja:)

    OdpowiedzUsuń
  34. "Ja:)"

    Infidel, oczywiście ;)))

    OdpowiedzUsuń
  35. A po czym poznałaś?

    Pozdrawiam ja:)

    OdpowiedzUsuń