Staranność robót wykończeniowych wytwornego wnętrza, jak również pewna kusość odzienia postaci przedstawionej na obrazku naprowadza na myśl, że może chodzić tu o naszą przyszłość. Wskazuje na to także liczba szczebelków balustrady (ciągle mylę się w obliczeniach, nie ja jeden, ale wychodzi chyba 80, oczywiście w ujęciu nominalnym, bo w ujęciu realnym trzeba zapewne odjąć parę procent inflacji). Szczebelki (tylko dla naszej wygody) ułożono poziomo a nawet jakby trochę w dół, zamiast z fatygą do góry. To co oddzielone od nas grubą balustradą, to oczywiście przeszłość, uczeni dowodzą iż musi upłynąć sporo czasu, zanim obraz przeszłości do nas dotrze. Tyle wiadomo, iż ścierają się tam jakieś kosmiczne siły, których reguły działania są tak tajemnicze, pełne dziur i nieodgadnione jak receptura szwajcarskiego sera. Zatem przejście od mrocznej przeszłości ku jasno oświetlonej przyszłości! Przejście (w zależności od osobistych doświadczeń) mogące nasuwać skojarzenie na przykład z remontem! Z wymianą pionów wodnych i pionów kanalizacyjnych dlaczegóż by nie w całym budynku? Wtedy też (tylko okresowo) braki w dostawie prądu i gazu, zatem zimny rosół prosto z garnka. Rajdy fachowców! Inspekcje tych, którzy fachowcami nie są (nie muszą, po co) jednak tymi pierwszymi (bo ktoś powinien) kierują! Kierują, są ludźmi dystyngowanymi oraz są obdarzeni jakąś taką pozytywną szajbą.
Zauważyłem także, iż ogląd tej samej przecież sytuacji zależy od pozycji obserwującego! Przebywając na balkonie czy osłoniętym tarasie możemy się od niechcenia przeciągać, ale gdybyśmy znajdowali się pod balkonem na przykład gdy pada deszcz meteorytów? Także podczas wymiany pionów kanalizacyjnych kierujący robotami może zaglądając w dziurę wykutą w murze do wnętrza szachtu... Zachowując powściągliwość rzucać tylko krótkie, ale warte zanotowania sentencje (świadczące iż być może kiedyś miał zajęcia z filozofii) w rodzaju "wszystko płynie"... Za to fachowiec kilka pięter niżej, spoglądając w górę nie potrafił zachować w tej sytuacji filozoficznego dystansu i odpowiadał nader zwięźle, o ile mogłem wyrozumieć: po grecku.
Ciekawe, czy u Diega też wymieniają... To by mogło oznaczać, że nas namierzyli, chociaż oczywiście z drugiej strony nie ma nic zaskakującego w tym, że wszystko się zmienia, co już dowiedziono dawno. W takim razie należy ze spokojem czekać, aż dojdą do wyższych pięter.
"Sam zresztą widywałem bardzo dystyngowanych lordów, którzy baraninę z ryżem jedli palcami, a rosół pili prosto z garnka..."
OdpowiedzUsuńB.Prus "Lalka" tom II
Staranność robót wykończeniowych wytwornego wnętrza, jak również pewna kusość odzienia postaci przedstawionej na obrazku naprowadza na myśl, że może chodzić tu o naszą przyszłość.
OdpowiedzUsuńWskazuje na to także liczba szczebelków balustrady (ciągle mylę się w obliczeniach, nie ja jeden, ale wychodzi chyba 80, oczywiście w ujęciu nominalnym, bo w ujęciu realnym trzeba zapewne odjąć parę procent inflacji).
Szczebelki (tylko dla naszej wygody) ułożono poziomo a nawet jakby trochę w dół, zamiast z fatygą do góry.
To co oddzielone od nas grubą balustradą, to oczywiście przeszłość, uczeni dowodzą iż musi upłynąć sporo czasu, zanim obraz przeszłości do nas dotrze.
Tyle wiadomo, iż ścierają się tam jakieś kosmiczne siły, których reguły działania są tak tajemnicze, pełne dziur i nieodgadnione jak receptura szwajcarskiego sera.
Zatem przejście od mrocznej przeszłości ku jasno oświetlonej przyszłości!
Przejście (w zależności od osobistych doświadczeń) mogące nasuwać skojarzenie na przykład z remontem! Z wymianą pionów wodnych i pionów kanalizacyjnych dlaczegóż by nie w całym budynku?
Wtedy też (tylko okresowo) braki w dostawie prądu i gazu, zatem zimny rosół prosto z garnka.
Rajdy fachowców!
Inspekcje tych, którzy fachowcami nie są (nie muszą, po co) jednak tymi pierwszymi (bo ktoś powinien) kierują!
Kierują, są ludźmi dystyngowanymi oraz są obdarzeni jakąś taką pozytywną szajbą.
mleczaj
Grudzień za pasem, a dziewczyna w na-stroju letnim. Czy to aby nie Katrine w trakcie sesji fotograficznej? ;)
OdpowiedzUsuńWitaj Mleczaju,
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko wyjaśniłeś!
Dziewczyna mogłaby symbolizować wspaniały rząd Donalda Tuska i naszą świetlaną przyszłość ;)
Na razie skromnie ubrana, ale się dorobi ;)))
A a propos wymiany rur, właśnie robią to u mojej Babci.
Biedna ledwo żyje, a ja też, bo muszę do niej jeździć- pomagać, pocieszać :)
Pozdrawiam :)
Witaj Diego,
OdpowiedzUsuńTen na-strój letni to z tęsknoty za latem :)
Zresztą dziewczynie może być gorąco, bo planeta jakby rozpalona, może to Mars? ;)
To nie ja na tej fotce, jestem chyba wyższa ;)
Pozdrawiam :)
Zauważyłem także, iż ogląd tej samej przecież sytuacji zależy od pozycji obserwującego!
OdpowiedzUsuńPrzebywając na balkonie czy osłoniętym tarasie możemy się od niechcenia przeciągać, ale gdybyśmy znajdowali się pod balkonem na przykład gdy pada deszcz meteorytów?
Także podczas wymiany pionów kanalizacyjnych kierujący robotami może zaglądając w dziurę wykutą w murze do wnętrza szachtu...
Zachowując powściągliwość rzucać tylko krótkie, ale warte zanotowania sentencje (świadczące iż być może kiedyś miał zajęcia z filozofii) w rodzaju "wszystko płynie"...
Za to fachowiec kilka pięter niżej, spoglądając w górę nie potrafił zachować w tej sytuacji filozoficznego dystansu i odpowiadał nader zwięźle, o ile mogłem wyrozumieć: po grecku.
mleczaj
Ciekawe, czy u Diega też wymieniają...
OdpowiedzUsuńTo by mogło oznaczać, że nas namierzyli, chociaż oczywiście z drugiej strony nie ma nic zaskakującego w tym, że wszystko się zmienia, co już dowiedziono dawno.
W takim razie należy ze spokojem czekać, aż dojdą do wyższych pięter.
mleczaj
Mleczaju,
OdpowiedzUsuńPrzecież już staropolskie przysłowie mówi, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;)
A jesteś pewien, że ten majster mówił po grecku, a nie po łacinie? ;)))
Mleczaju,
OdpowiedzUsuńTo pewne, że nas namierzyli! ;)))
Ale tylko spokój może nas uratować :)
Witaj Katrine :)
OdpowiedzUsuńJakoś tak zapomniałam o Fotoszopkach :(
Chyba zbytnio spodobało mi się na Latte i piszę to zupełnie poważnie.
Ty tutaj też działasz, zapraszając
na Latte.To super.
Pozdrawiam.Miłego dnia.
AniaRa
Hej Aniu :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo Latte mi się spodobało, ale coraz bardziej wątpię czy ono nabierze wreszcie rozpędu.
Bo jest stanowczo zbyt leniwe ;))
Ale róbmy swoje :)
Pozdrawiam :)