Prawdziwa pustynia, wokół nic... Jednakże w konarze leżącym pośrodku, nieco po prawej jego stronie dostrzegam (lub chcę dostrzegać) coś jakby twarz...Drzewiec? Może zatem ziemia tylko odpoczywa, śpi, a dotknięcie jej choć bolesne przywróci siły.
Wtrące swoje pięć groszy. To jest upadły anioł, dokładnie anielica, a może bardziej diablica! Proszę- nie ma sandałków, książeczki z psalmami, nie ma szaty do ziemi. Ubrana w obcisłą krótką wyzywającą spódniczkę. I biustonosz. Drzewo na drugim planie przypomina skaczącego kangura. Red Desert w Wyoming. Ale skąd tam kangur? P:)
Kilka intrygujących obrazków mnie ominęło, więc czas nadrobić zaległości:) Anielica całkiem niczego. Szkoda, że sama na takim pustkowiu. I jeszcze ten Drzewiec...To z pewnością jakiś dziki kraj:)
Co do niebezpieczeństw, które mogą nas spotkać w różnych miejscach, na przykład w Internecie, a nie jest on wcale tak słabo zaludnionym jak ktoś dobroduszny mógłby myśleć... Na przykład gdy ktoś stara się zachować anonimowość, ale jego wypowiedź poddana najprostszej analizie natychmiast zdradza ważny szczegół: jest człowiekiem jeszcze młodym! Człek doświadczony nigdy bowiem by nie napisał, że powodem upadku może być biustonosz! Ani tym bardziej krótka spódniczka, zwłaszcza na dzikiej plaży najeżonej zasuszonymi drzewcami! Przeciwnie, przyczyną efektownego łubudu może być tym pewniej szata długa, co mogę zaświadczyć, jako że wśród wielu ról jakie pełniłem w życiu ta Świętego Mikołaja wryła mi się w pamięć w sposób szczególny...
Dzięki :) Ten obrazek zrobiłam kilka miesięcy temu i wydał mi się słaby :) Ale postanowiłam go wkleić dla samego pejzażu. Dlatego aluzje osobiste, które wyczułam u niektórych komentatorów- są chybione :)
Byłoby zdumiewającym, gdyby niektóre komentarze zawierały jakiekolwiek podteksty osobiste. Na obrazku jako żywo nie widać bowiem żadnych dołków startowych! Natomiast ziemia w doły powybijana, a także postać bardzo zarysowana, ale zbyt pochlebnie wskazuje że to lądowanie obozu obecnej władzy! Także brak jednego piękniejszego od drugiego skrzydła oznacza zapewne możliwość nieporozumień (w którą stronę sobie machać) wewnątrz ugrupowania. Katrine, ja dużo czasu poświęcam na studiowanie opiniotwórczej prasy, dzięki czemu wszystko rozumiem już w połowie... To jest chciałem powiedzieć (na jedno wychodzi): w połowie rozumiem opacznie! Także nie żałuję środków na abonament RTV, oraz jeszcze więcej (mają swoje sposoby) na telewizję prywatną, bezpłatną. Zauważam, że po szczęśliwym wyrugowaniu odstających od reszty treści wszędzie nadają (jak się wydaje) same reklamy! Dzięki reklamie zatem (ale może to była audycja polityczna, uświadamiająca) dowiedziałem się, że ślady nieznacznego zużycia można zamaskować posługując się zdobyczami zwycięskiego pochodu techniki... Pisak do zarysowań, spray konserwujący oraz turbo odkurzacz. Podobno będziemy się dziwić, jak można dotąd było żyć bez tego?
Oczywiście, że tak będzie wyglądać wkrótce łubudu rządu Tuska! Przynajmniej mam nadzieję ;)))
Może szkoda, że nie oglądam tv, bo okazuje się, że dominujące tam programy reklamowe są bardzo pouczające :))) A polityki nawet nie próbuję i nie chcę rozumieć...
Widzę... Ikarzyca apolityczności telewizji... Spojenia skrzydła (cóż: planowo jednego) za pomocą e-maila wyższych warstw atmosfery! Remedium na dolegliwości to (jak powiadają) prywatyzacja przez upadłość. W tle krajobraz pustyni kulturalnej skorygowany masakrą dokonaną piłą mechaniczną.
ojej, Katrine....
OdpowiedzUsuńWhat a strange picture!
Dziewczyna, która bujała w obłokach, spadła nagle na ziemię...?
Pozdrawiam :)
Laura
Witaj Lauro!
OdpowiedzUsuńTak też mogłoby być ;)
IMO to jednak zbłąkany anioł ,który zgubił skrzydło i łubudu- wprost na pustynię! ;)
Ale myślę, że da sobie radę ;)))
Pozdrawiam :)
Prawdziwa pustynia, wokół nic...
OdpowiedzUsuńJednakże w konarze leżącym pośrodku, nieco po prawej jego stronie dostrzegam (lub chcę dostrzegać) coś jakby twarz...Drzewiec?
Może zatem ziemia tylko odpoczywa, śpi, a dotknięcie jej choć bolesne przywróci siły.
mleczaj
Witaj Mleczaju :)
OdpowiedzUsuńTy zawsze wszystko pięknie wytłumaczysz, rzeczywiście- to chyba Drzewiec! ;)
Ja jeszcze myślę, że gdzieś w pobliżu jest oaza, a może nawet lotnisko z samolotami dla zabłąkanych aniołów? ;)))
Miłej niedzieli :)
Wtrące swoje pięć groszy. To jest upadły anioł, dokładnie anielica, a może bardziej diablica! Proszę- nie ma sandałków, książeczki z psalmami, nie ma szaty do ziemi. Ubrana w obcisłą krótką wyzywającą spódniczkę. I biustonosz.
OdpowiedzUsuńDrzewo na drugim planie przypomina skaczącego kangura. Red Desert w Wyoming. Ale skąd tam kangur?
P:)
Witaj P:)
OdpowiedzUsuńCiekawa interpretacja ;)
Nie ma psalmów i jest ubrana w mini, bo to anioł XXI wieku!
Upadła- owszem, ale się podniesie :)
A skąd kangur?
Na moich obrazkach wszystko jest możliwe ;)))
Pozdrawiam :)
Witaj Katrine :)
OdpowiedzUsuńMnie skojarzyło się to ze zwierzem z rogami (ten konar z tyłu), które goni wznoszącego się Anioła. Sam upada i rogami odrywa skrzydło Aniołowi :(
Pozdrawiam
Tak. Tak może być. Kangur z Wyoming i upadła anielica z butiku z ciuchami.
OdpowiedzUsuńP:) = Pozdrawiam:)
Kim jest komentator? Przecież wyraźnie pisze "Anonimowy"
Witaj Aniu,
OdpowiedzUsuńMiło, że wpadłaś :)
Fajne skojarzenie, rzeczywiście ten konar wygląda dość złowieszczo...
Pozdrawiam :)
Anonimowy,
OdpowiedzUsuńWobec tego wzajemnie pozdrawiam :)
Witaj Katrine,
OdpowiedzUsuńKilka intrygujących obrazków mnie ominęło, więc czas nadrobić zaległości:)
Anielica całkiem niczego. Szkoda, że sama na takim pustkowiu. I jeszcze ten Drzewiec...To z pewnością jakiś dziki kraj:)
Pozdrawiam
Co do niebezpieczeństw,
OdpowiedzUsuńktóre mogą nas spotkać w różnych miejscach, na przykład w Internecie, a nie jest on wcale tak słabo zaludnionym jak ktoś dobroduszny mógłby myśleć...
Na przykład gdy ktoś stara się zachować anonimowość, ale jego wypowiedź poddana najprostszej analizie natychmiast zdradza ważny szczegół: jest człowiekiem jeszcze młodym!
Człek doświadczony nigdy bowiem by nie napisał, że powodem upadku może być biustonosz!
Ani tym bardziej krótka spódniczka, zwłaszcza na dzikiej plaży najeżonej zasuszonymi drzewcami!
Przeciwnie, przyczyną efektownego łubudu może być tym pewniej szata długa, co mogę zaświadczyć, jako że wśród wielu ról jakie pełniłem w życiu ta Świętego Mikołaja wryła mi się w pamięć w sposób szczególny...
mleczaj
Witaj Diego!
OdpowiedzUsuńTak długo Cię nie było!
Mam nadzieję, że wszystko w porządku :)
Masz rację, to musi być dziki kraj.
Ciekawe czy są tu jacyś tubylcy? ;)
Pozdrawiam :)
Mleczaju,
OdpowiedzUsuńOczywiście słusznie prawisz :)
I jak przydatne mogą być mikołajowe doświadczenia ;)))
Anielica czujnie w ostatniej chwili przebrała się w ziemskie szatki i to ją uratowało! ;)
Katrine,
OdpowiedzUsuńDzięki. Ostatnio real bardziej łaskawy, więc - na wozie :) A o tubylców to trzeba by zapytać Drzewca, bo to on mówił o "dzikim kraju" :)
Diego,
OdpowiedzUsuńTo super, że na wozie :)
Ale Drzewiec chyba nie odpowie, wygląda jakby spał... ;))
Katrine,
OdpowiedzUsuńWidok jak z Australii :)
Nieprzyjemny upadek, choć z wyrazu twarzy dziewczyny, trudno to wywnioskować ;)
Pozdrawiam
witaj Partyzancie!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Ten obrazek zrobiłam kilka miesięcy temu i wydał mi się słaby :)
Ale postanowiłam go wkleić dla samego pejzażu.
Dlatego aluzje osobiste, które wyczułam u niektórych komentatorów- są chybione :)
Pozdrawiam i czekam na Twoje nowe fotki ;)
Byłoby zdumiewającym, gdyby niektóre komentarze zawierały jakiekolwiek podteksty osobiste.
OdpowiedzUsuńNa obrazku jako żywo nie widać bowiem żadnych dołków startowych!
Natomiast ziemia w doły powybijana, a także postać bardzo zarysowana, ale zbyt pochlebnie wskazuje że to lądowanie obozu obecnej władzy!
Także brak jednego piękniejszego od drugiego skrzydła oznacza zapewne możliwość nieporozumień (w którą stronę sobie machać) wewnątrz ugrupowania.
Katrine, ja dużo czasu poświęcam na studiowanie opiniotwórczej prasy, dzięki czemu wszystko rozumiem już w połowie...
To jest chciałem powiedzieć (na jedno wychodzi): w połowie rozumiem opacznie!
Także nie żałuję środków na abonament RTV, oraz jeszcze więcej (mają swoje sposoby) na telewizję prywatną, bezpłatną.
Zauważam, że po szczęśliwym wyrugowaniu odstających od reszty treści wszędzie nadają (jak się wydaje) same reklamy!
Dzięki reklamie zatem (ale może to była audycja polityczna, uświadamiająca) dowiedziałem się, że ślady nieznacznego zużycia można zamaskować posługując się zdobyczami zwycięskiego pochodu techniki...
Pisak do zarysowań, spray konserwujący oraz turbo odkurzacz.
Podobno będziemy się dziwić, jak można dotąd było żyć bez tego?
mleczaj
Mleczaju,
OdpowiedzUsuńDopiero Twoja interpretacja obrazka jest trafna!
Oczywiście, że tak będzie wyglądać wkrótce łubudu rządu Tuska!
Przynajmniej mam nadzieję ;)))
Może szkoda, że nie oglądam tv, bo okazuje się, że dominujące tam programy reklamowe są bardzo pouczające :)))
A polityki nawet nie próbuję i nie chcę rozumieć...
Patrzą i nie widzą. To jest Ikarzyca, która wzniosła się za blisko Słońca. Gorąc roztopił wosk.
OdpowiedzUsuń"I kto to mówi?"
Witaj Anonimowy :)
OdpowiedzUsuńTo jest myśl...
Chociaż niebo raczej zachmurzone :)
Ale dobrze że przynajmniej nie spadła do morza ;)
Kto mówi?
Jakiś wyjątkowo tajemniczy wirtualny gość- na pewno nikt nie zgadnie ;)))
Widzę...
OdpowiedzUsuńIkarzyca apolityczności telewizji...
Spojenia skrzydła (cóż: planowo jednego) za pomocą e-maila wyższych warstw atmosfery!
Remedium na dolegliwości to (jak powiadają) prywatyzacja przez upadłość.
W tle krajobraz pustyni kulturalnej skorygowany masakrą dokonaną piłą mechaniczną.
mleczaj
Mleczaju :)
OdpowiedzUsuńTo straszne co piszesz!
Więc nasze życie kulturalne to horror? ;)
A telewizja niczym upadła anielica? ;)
I co z nami będzie? ;)))