HAPPY EASTER! Many bee-bee gun pellet-drilled eggs;) Green(y) chicken! Easter bunnies and Easter lambs. Spend this holiday with your family in a home filled with love /to me;)/ and laughter :)
Nie ma Wielkanocnej Dziewczyny, no wiec musi byc tak: Wielkanocna B**o, juz jestem z koszyczkiem poblogoslawionym i poswieconym. Jutro nie bede w necie, wiec trzeba wierzyc, ze jest juz sniadanie w Niedziele Wielkanocna, kiedy dziele sie z Toba swieconym jajeczkiem zyczac Ci szczescia, spokoju, przyjaciela na gorsze chwile, i caly czas humoru i zdrowia. Aha, no i jeszcze by pieprzem posypal sie nosek ;) Znany Nieznany
Księżniczki i motyle swoją drogą, jednakże jeszcze w tematyce "ładne, bo piegowate i dziobate".
"Raz na miesiąc brał Saszkę za guzik zatłuszczonej koszuli i prowadził go na stronę. -Dziadku, jeno ty mi nie wpatruj się tak w moją kobietę! -To jest, jak by ci powiedzieć,,,-Saszka mrugał znacząco... -Odczep się, dziadku- prosił Tichon. -Widzisz, mój kochany, ja bardzo lubię ospowate. Chcesz mnie ucieszyć, to nie stawiaj mi wódki, ale dawaj i kładź ospowate. Im bardziej ospowata, tym bardziej, szelma, potrafi kochać! -Dziadku, w twoich latach...wstyd i grzech... Ech, przecież jesteś lekarz, pomagasz koniom, umiesz zamawiać... -Ja jestem lekarz od wszystkiego- upierał się Saszka. -Odczep się dziadku. Przecież tak nie można. -Bracie, jeszcze ja tę Łukierię przydybię..."
Też się zastanawiam, co autor właściwie chciał czytelnikom przez to wszystko powiedzieć? Analizując dokładnie tekst wychodzi, że Tichon niewątpliwie był kozakiem i to tęgim, chociaż nieco we wszystkim ociężałym, zaś jego wybranka i pani myśli kucharka Łukieria niezbyt urodziwa i nawet prawdę mówiąc ospowata, mająca trudny charakter! Cóż, jak sobie wybrał tak się wyśpi. Czemu jednak pochopnie nazywać poczciwego dziadka Saszkę szelmą? Podsuwał on po prostu narrację, za pomocą której umiejętnie wzbudzał w Tichonie niepokój, iż mógłby ten swój wybrany i wymarzony skarb stracić... Czy można zaprzeczyć, że jako fachowcowi w swojej dziedzinie (był doktorem od wszystkiego) należało się dziadkowi te kilka miedziaków, po otrzymaniu których oczywiście "odczepiał się"... No, odczepiał się tylko do następnego razu, ale czy to wina Saszki, że ów Tichon ulegał ciągle tej samej nieskomplikowanej narracji?
Za sprawa Szołochowa, a właściwie szelmy-dziadka ;) zabrnęliśmy w rejony wyższej psychologii ;)) Co autor chciał przez to powiedzieć? Może po prostu pokazać niepiękne zakamarki ludzkiej natury?
Najpiękniejsze motyle wyczarowuje mi Partyzant, ale nie ma kto namalować mi księżniczek... No i dlatego postanowiłam poprosić Ciebie :)
Wiesz, co wymyśliłam ostatnio? Że może zacznę pisać bloga, jak zajdę w ciążę. Będę pisać taki jakby pamiętnik ciążowy, opisywać jak się czuję i jak wszystko to, co się ze mną dzieje przeżywam. Ale to jeszcze nie wiadomo, bo jeszcze może mi się ten pomysł odwidzieć.
To prawda, że wiosna to najurodziwsza pora roku. Szczególnie wczorajszy dzień z lekkim majowym śniegiem, był piękny. Dla mnie było zdecydowanie za ciepło jak na początek maja. Temperatura niestety dochodziła aż do 4C, czego nikt się niespodziewał.
Gratulacji nigdy za wiele; czasem młodzi wolą pozostać razem.
Właśnie wróciłem z poczty. Nie ważne co tam robiłem. Zwróciła moją uwagę pogoda. Byłem w krótkim rękawku. Nie tylko ja. Dotąd myślałem, że "kwiecień plecień...", a "W marcu jak..." Może być inaczej.
A propos gratulacji. Myślę, że pytań o tak osobiste kwestie nie powinno się zadawać publicznie. Ja, tak samo, jak np. i Ty, cenię swoją prywatność i nie chciałabym o niej pisać w Internecie.
A wiosna staje się coraz cieplejsza i piękniejsza. Ja wczoraj, chodząc po mojej dzielnicy do późna, poczułam, że wieczór jest już prawdziwie majowy.
Gratulacje były spontaczną reakcją na Twój koment o pamietniku ciążowym :)) Oczywiście, że nikt Cię o nic nie będzie pytał, a Ty możesz pisać co chcesz i myśleć, że ludzie nie wyciągają wniosków.
Zapomnij o tych moich gratulacjach :)
Wiosna jest przepiękna, cieszmy się nią póki trwa :) Pozdrawiam :)
O pamiętniku ciążowym, to akurat wspominałam już ze 3 lata temu. I to, że sobie napisałam teraz znowu o nim, to nie znaczy ani, że wyszłam za mąż, ani, że wkrótce zajdę w ciążę. Ani nic innego.
A może właśnie dokładnie to znaczy.
Ale jak jest, to wiem tylko ja, i jako rozumna istota, która ceni swoje życie osobiste, nie chciałabym o tym wypisywać w Necie.
A wnioski, to sobie można wyciągać, jakie się chce, tyle tylko, że mogą być nieprawdziwe.
Mogą też być prawdziwe, ale niekoniecznie trzeba się pytać o to tak wprost na blogu.
Ja też wyciągam różne wnioski i różne rzeczy sobie myślę, i nad różnymi rzeczami się zastanawiam, ale nie pytam Cię na przykład o to, czy będziesz miała wkrótce dziecko, albo czy mam gratulować takiemu czy innemu mężczyźnie zdobycia Twojego serca, albo czegokolwiek innego, bo wiem, że o takie rzeczy nie należy pytać publicznie.
Cieszę się wiosną.... Czekam na lato. Ale najbardziej czekam na jesień...
Katrine,
OdpowiedzUsuńPiękne i optymistyczne. A najważniejsze, że kurczaki trzymają się razem :)
Tobie również rodzinnych, słonecznych, spełnionych Świąt Wielkanocnych! :)
HAPPY EASTER!
OdpowiedzUsuńMany bee-bee gun pellet-drilled eggs;) Green(y) chicken! Easter bunnies and Easter lambs.
Spend this holiday with your family in a home filled with love /to me;)/ and laughter :)
Diego,
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
My wszyscy też powinniśmy trzymać się razem, ale podzielono nas...
Pozdrawiam :)
Wielkanocny Gościu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Tobie również życzę dużo dobrej zabawy :)
Pozdrawiam :)
Przepiękna pisanka! Chyba szybko jeszcze taką zrobię - musi się udać:)))
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Katrine! Nieco zazdraszczająca ( zazdraszczam wszystkim Artystom)
Ufka
Ufko,
OdpowiedzUsuńJak miło, że do mnie wpadłaś :)
Czuję się tu trochę jak na wygnaniu ;)))
Wesołego Alleluja!
No to wracaj! Im więcej porządnych ludzi na Salonie tym lepiej - w przerwie ostatniego miotania zajrzałam - zupełnie niepotrzebnie:((
OdpowiedzUsuńUfka
Wesolych Swiat! Strasznie fajne cieple, wiosenne kolory z masa pozytywnej energii;)
OdpowiedzUsuńWitaj Katrine :)
OdpowiedzUsuńZdrowych, pogodnych, spokojnych i tak delikatnych Świąt, jak te kolory na Twojej fotce życzy Ania.
ps
Wracaj na S24, bo o Fotoszopce niezawsze pamiętam :(
Nie ma Wielkanocnej Dziewczyny, no wiec musi byc tak: Wielkanocna B**o, juz jestem z koszyczkiem poblogoslawionym i poswieconym. Jutro nie bede w necie, wiec trzeba wierzyc, ze jest juz sniadanie w Niedziele Wielkanocna, kiedy dziele sie z Toba swieconym jajeczkiem zyczac Ci szczescia, spokoju, przyjaciela na gorsze chwile, i caly czas humoru i zdrowia.
OdpowiedzUsuńAha, no i jeszcze by pieprzem posypal sie nosek ;)
Znany Nieznany
Jakie ładne piegi!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci radosnych Świąt, Katrine.
mleczaj
Ufko,
OdpowiedzUsuńDzięki, ale już nie wrócę.
Ale zaglądam, trochę komentuję :)
Pozdrawiam :)
Styx,
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Pięknych Świątecznych dni!
Witaj Aniu,
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Dużo radości, ciepła i nadziei w Wielkanocne Dni!
Pozdrawiam :)
Znany Nieznany :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podzielenie się jajeczkiem- i ja się z Tobą dzielę ;))
I za życzenia, Tobie życzę mnóstwo pięknych, radosnych Świątecznych chwil :)
Mleczaju,
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Na wiosnę nawet jajka dostają piegów ;)))
Wesołych, słonecznych Świąt!
Kate!
OdpowiedzUsuńTo ja, Laura, ze spóźnionymi życzeniami Świątecznymi... Mam nadzieję, że miałaś radosne i dobre Święta Wielkanocne :)
Prawda, że mamy teraz super wiosnę? :) Czy nie czas na namalowanie dla mnie motylka lub wiosennej księżniczki? :)
Pozdrawiam :)
Laura
Witaj Lauro!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Święta miałam fajne, a wiosna jest cudowna- jeszcze mi się złoci przed oczami od słońca i mleczy ;)
Ale nowych obrazków na razie nie będę robić- musi Ci ktoś inny wyczarować księżniczki i motyle ;)))
Pozdrawiam :)
Księżniczki i motyle swoją drogą, jednakże jeszcze w tematyce "ładne, bo piegowate i dziobate".
OdpowiedzUsuń"Raz na miesiąc brał Saszkę za guzik zatłuszczonej koszuli i prowadził go na stronę.
-Dziadku, jeno ty mi nie wpatruj się tak w moją kobietę!
-To jest, jak by ci powiedzieć,,,-Saszka mrugał znacząco...
-Odczep się, dziadku- prosił Tichon.
-Widzisz, mój kochany, ja bardzo lubię ospowate. Chcesz mnie ucieszyć, to nie stawiaj mi wódki, ale dawaj i kładź ospowate. Im bardziej ospowata, tym bardziej, szelma, potrafi kochać!
-Dziadku, w twoich latach...wstyd i grzech...
Ech, przecież jesteś lekarz, pomagasz koniom, umiesz zamawiać...
-Ja jestem lekarz od wszystkiego- upierał się Saszka.
-Odczep się dziadku. Przecież tak nie można.
-Bracie, jeszcze ja tę Łukierię przydybię..."
Szołochow "Cichy Don" tłum. W.Rogowicz, A.Stawar
mleczaj
Mleczaju,
OdpowiedzUsuńA to Ci dziadek- jaki szelma! ;)
Ale zeby mieć gust tak wypaczony?
Coś chyba u dziadka z logiką na opak całkiem jak u naszych rządzących ;)))
Też się zastanawiam, co autor właściwie chciał czytelnikom przez to wszystko powiedzieć?
OdpowiedzUsuńAnalizując dokładnie tekst wychodzi, że Tichon niewątpliwie był kozakiem i to tęgim, chociaż nieco we wszystkim ociężałym, zaś jego wybranka i pani myśli kucharka Łukieria niezbyt urodziwa i nawet prawdę mówiąc ospowata, mająca trudny charakter!
Cóż, jak sobie wybrał tak się wyśpi.
Czemu jednak pochopnie nazywać poczciwego dziadka Saszkę szelmą?
Podsuwał on po prostu narrację, za pomocą której umiejętnie wzbudzał w Tichonie niepokój, iż mógłby ten swój wybrany i wymarzony skarb stracić...
Czy można zaprzeczyć, że jako fachowcowi w swojej dziedzinie (był doktorem od wszystkiego) należało się dziadkowi te kilka miedziaków, po otrzymaniu których oczywiście "odczepiał się"...
No, odczepiał się tylko do następnego razu, ale czy to wina Saszki, że ów Tichon ulegał ciągle tej samej nieskomplikowanej narracji?
mleczaj
Mleczaju,
OdpowiedzUsuńZa sprawa Szołochowa, a właściwie szelmy-dziadka ;) zabrnęliśmy w rejony wyższej psychologii ;))
Co autor chciał przez to powiedzieć?
Może po prostu pokazać niepiękne zakamarki ludzkiej natury?
A co Mleczaj chciał przez to powiedzieć? ;)))
Katrine,
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze motyle wyczarowuje mi Partyzant, ale nie ma kto namalować mi księżniczek...
No i dlatego postanowiłam poprosić Ciebie :)
Wiesz, co wymyśliłam ostatnio? Że może zacznę pisać bloga, jak zajdę w ciążę. Będę pisać taki jakby pamiętnik ciążowy, opisywać jak się czuję i jak wszystko to, co się ze mną dzieje przeżywam.
Ale to jeszcze nie wiadomo, bo jeszcze może mi się ten pomysł odwidzieć.
Widziałaś jaką mamy zimną Panią Wiosnę teraz...?
Pozdrawiam :)
Laura
Lauro!
OdpowiedzUsuńCzyli można pogratulować Tobie i Partyzantowi!
Ale gdzie fotki ze ślubu? ;)))
Taki blog to bardzo interesujący pomysł :)
Wiosna strasznie kapryśna, bzy będą kwitły przy marcowej pogodzie.
Jeszcze raz gratuluję!
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam wiosennie :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że tyle tu zółci i zieleni :)najwiosenniejeszy zestaw kolorów.
Witaj Agnieszko!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Wczesna wiosna to najurodziwsza pora roku, szkoda ze trwa tak krótko.
Pozdrawiam świątecznie :))
Szacowna Gospodyni!
OdpowiedzUsuńTo prawda, że wiosna to najurodziwsza pora roku. Szczególnie wczorajszy dzień z lekkim majowym śniegiem, był piękny. Dla mnie było zdecydowanie za ciepło jak na początek maja. Temperatura niestety dochodziła aż do 4C, czego nikt się niespodziewał.
Gratulacji nigdy za wiele; czasem młodzi wolą pozostać razem.
Anonimek Galu :)
Anonimku Galu,
OdpowiedzUsuńTaki mały śnieżek- to tylko Ogrodnicy, Wiosna wróci lada dzień :)
Gratulacji nie żałuję, ale czy zostały przyjęte?
Pozdrawiam :)
Właśnie wróciłem z poczty. Nie ważne co tam robiłem. Zwróciła moją uwagę pogoda. Byłem w krótkim rękawku. Nie tylko ja. Dotąd myślałem, że "kwiecień plecień...", a "W marcu jak..." Może być inaczej.
OdpowiedzUsuńPodobno w maju jak w gaju ;)))
OdpowiedzUsuńJutro wkleję stosowny obrazek :))
Katrine,
OdpowiedzUsuńA propos gratulacji. Myślę, że pytań o tak osobiste kwestie nie powinno się zadawać publicznie.
Ja, tak samo, jak np. i Ty, cenię swoją prywatność i nie chciałabym o niej pisać w Internecie.
A wiosna staje się coraz cieplejsza i piękniejsza. Ja wczoraj, chodząc po mojej dzielnicy do późna, poczułam, że wieczór jest już prawdziwie majowy.
Pozdrawiam :)
Laura
Madame Katrine,
OdpowiedzUsuńO jakie osobiste kwestie chodzi?
Dlaczego czytam i nie rozumiem, a na dodatek dowiaduje sie ostatni?
A obrazek?
Lauro,
OdpowiedzUsuńGratulacje były spontaczną reakcją na Twój koment o pamietniku ciążowym :))
Oczywiście, że nikt Cię o nic nie będzie pytał, a Ty możesz pisać co chcesz i myśleć, że ludzie nie wyciągają wniosków.
Zapomnij o tych moich gratulacjach :)
Wiosna jest przepiękna, cieszmy się nią póki trwa :)
Pozdrawiam :)
Monsieur ;))
OdpowiedzUsuńAch, to nieporozumienie ;)
A obrazek wkleję niedługo.
Pozdrawiam :)
Katrine,
OdpowiedzUsuńO pamiętniku ciążowym, to akurat wspominałam już ze 3 lata temu. I to, że sobie napisałam teraz znowu o nim, to nie znaczy ani, że wyszłam za mąż, ani, że wkrótce zajdę w ciążę. Ani nic innego.
A może właśnie dokładnie to znaczy.
Ale jak jest, to wiem tylko ja, i jako rozumna istota, która ceni swoje życie osobiste, nie chciałabym o tym wypisywać w Necie.
A wnioski, to sobie można wyciągać, jakie się chce, tyle tylko, że mogą być nieprawdziwe.
Mogą też być prawdziwe, ale niekoniecznie trzeba się pytać o to tak wprost na blogu.
Ja też wyciągam różne wnioski i różne rzeczy sobie myślę, i nad różnymi rzeczami się zastanawiam, ale nie pytam Cię na przykład o to, czy będziesz miała wkrótce dziecko, albo czy mam gratulować takiemu czy innemu mężczyźnie zdobycia Twojego serca, albo czegokolwiek innego, bo wiem, że o takie rzeczy nie należy pytać publicznie.
Cieszę się wiosną.... Czekam na lato. Ale najbardziej czekam na jesień...
I czekam na rysunek dla mnie :)
Pozdrawiam :)
Laura
Lauro,
OdpowiedzUsuńOk, więcej ani słowa o Laurze.
Mam nadzieję, że spodoba Ci się mój nowy obrazek :)
Pozdrawiam :)