Kiedyś to był Mireks. Poodwracało się od niego wiele ludzi, ale żeby tyle kobiet? Musi to być ktoś zakochany w necie, kto nie zauważa realnych kobiet...A one takie smutne.
Katrine, ja wiem - to jest rzeczywistość salonu a rebours. Facet to kobitka, a pingwinice to tak naprawdę pingwiny w zalotach. Krótko mówiąc - RRK i jej pingwiny. Pingwin dziwna to pokraka. Nigdy nie zdejmuje fraka? Niby to udaje ptaka, a nie lata - bestia taka!
Katrine, RRK ma mnóstwo wielbicieli z I.Janke i R.Krawczykiem na czele. Ale tak naprawdę to była ściema z mojej strony, żeby móc się wierszykiem pochwalić :-) Najpierw go ułożyłem, a dopiero później pomyslałem, że jest o samcach, a nie samiczkach. Coś trzeba było wykombinować :-) Y.
A może to o polityce? Bo ten jeden taki wysoki, i jak się przyjrzeć ma brodę... W otoczeniu kilka osób o niewyraźnych minach... No i nie wiadomo jak to nazwać!
Gadanie wierszem plus ciemnoskóre twarze i sztuka iluzji, zatem dramat długo utrzymujący się na afiszu i aktor odgrywający jednego z głównych bohaterów (bohaterek) i to na wiele sposobów: -Odchodzę! Odchodzę! Tak żyć nie sposób! Następnie sposobem uporczywym ustawicznie powracający z drugiej strony kulis i znowu swoje: -Odchodzę! Już idę! Duszę się!
Na scenie zewsząd otacza go zdradzony, wstrząsany cały dziwną myślą elektorat... On zaś próbuje rozpaczliwie, drogą elektroniczną (aranżacja nowoczesna, stąd też zamiana płci) niedołężnie przekonywać, że to wszystko przez knowania demonicznego Jago!
Przekaz łapczywie chłonięty przez widownię, na której siedzą różni tacy jako ja na ten przykład, a także nieszczęśni Rozenkranz i Gildenstern, którzy jakby urwani z całkiem innego dramatu wszyscy wyglądamy jakbyśmy mało z tego wszystkiego kumali?
Chwytający się desperacko poręczy foteli i zbawczej myśli, że przy końcu się okaże, że niewinna Desdemona ocaleje i jak powiada znana Pani Profesor Socjologii to wszystko najlepiej jak tylko by było na zakładkę!
A jeszcze chciałem dopowiedzieć, że według scenariusza to podobno między Desdemoną a Posłem P. to tak naprawdę do niczego (ma się okazać) nie doszło, a tylko sobie oglądali - niewinna to rozrywka- znaczki, i interesujące wyniki sondaży!
Co prawda był też podobno, Leszek, co też może wzbudzać w bardziej podejrzliwych różne myśli, ale tam chodziło tylko o to, żeby zrobić sobie wspólne zdjęcia... Zresztą jak powiada Załucki (cytuję z pamięci):..."dziś jak się trafi wierna żona to wszyscy się z nią żenią"! Zresztą tu chodzi o męża, czy coś tam, więc nie ma o czym mówić.
O, tylu tu u Ciebie! Wreszcie trafiłem. Pozdrawiam mocno w Wigilię Trzech Króli Laurę pozdrawiam też! :) jak tu trudno sie podpisac :( kiedyś mi się udalo... Almanzor
Dziękuję ślicznie za pozdrowienia :) I ja Ciebie serdecznie pozdrawiam :) Nie obawiaj się Wciąż pamiętam o moim Wirtualnym Ojcu Chrzestnym, zawsze będę pamiętała :)
Kiedyś to był Mireks. Poodwracało się od niego wiele ludzi, ale żeby tyle kobiet? Musi to być ktoś zakochany w necie, kto nie zauważa realnych kobiet...A one takie smutne.
OdpowiedzUsuńInfidelu,
OdpowiedzUsuńTo nie Mireks :)
Ale dalej całkiem trafnie ;)
Tylko te kobiety są wirtualne, może dlatego smutne? ;))
Katrine,
OdpowiedzUsuńAle zbieg okoliczności :)
Właśnie miałem napisać, że chyba podobny obrazek, już kiedyś pojawił się na Twoim blogu, ale ubiegł mnie Infidel.
To on powinien być smutny. Tyle nierzeczywistych zgrabności
OdpowiedzUsuńPartyzancie,
OdpowiedzUsuńAle macie pamięć ;))
Powtarza się tylko postać faceta :)
Infidelu,
OdpowiedzUsuńChyba jest wesoły ;))
Katrine,
OdpowiedzUsuńPamięć wzrokowa.
Ale zdecydowanie bardziej, zapamiętuje się płeć piękną ;)
Partyzancie,
OdpowiedzUsuńTo oczywiste ;)))
Katrine
OdpowiedzUsuńHm...co za rozmowa... :)
Widzę, że jeszcze brakuje moich 3 groszy ;)
Czasem się zastanawiam, na ile wirtulane zachowania odzwierciedlają te realne. Venissa pisała kiedyś, że bardzo.
Pozdrawiam :)
Laura
Witaj Lauro!
OdpowiedzUsuńTo już trzeba dopytać się Venissy ;)
Ale te obrazki to przecież tylko żarty i mój nadmiar fantazji ;))
Pozdrawiam :)
Katrine,
OdpowiedzUsuńten facet to badacz pingwinów? Zgadłem? :-)
yuhma
Witaj yuhmo!
OdpowiedzUsuńBingo- trafiłeś!
Ale jakie dorodne te pingwiny ;)))
Pozdrawiam :)
Im większe zbliżenie
OdpowiedzUsuńobrazu, jaki mamy utrwalony na matrycy...
Tym mniej szczegółów!
mleczaj
A optycznie -
OdpowiedzUsuńodwrotnie.
mleczaj
Witaj Mleczaju :)
OdpowiedzUsuńTo są właśnie paradoksy virtualu.
A są tacy, którzy wolą go od realu ;))
Mógłbyś zajrzeć na mój blog w Salonie? :)
Katrine,
OdpowiedzUsuńno faktycznie - dorodne. Jak to w wirtualu :-)
Nie podpisałem się, skleroza.
OdpowiedzUsuńyuhma
Ten gość z tej fotki to pracoholik :)
OdpowiedzUsuńNie dostrzega tylu pięknych kobiet stojących obok niego :)))
yuhmo,
OdpowiedzUsuńBo to chyba są pingwinice ;)))
Ania,
OdpowiedzUsuńMoże on nie pracuje, tylko się świetnie bawi ;)
Właśnie z tymi damami ;))
Nie pomyślałam o tym :))
OdpowiedzUsuńTo ja dodam jeden grosz do tych co dała Laura.
OdpowiedzUsuńZ nikim mi się ten facet nie kojarzy.
Jakiś Szwagier?
Dodam jeszcze, że te dziewczyny - pingwinki wokół to i owszem - kojarzę.
OdpowiedzUsuńAnia,
OdpowiedzUsuńBo my ich często nie doceniamy ;))
Almanzorze,
OdpowiedzUsuńBo trzeba być bystrym obserwatorem ;))
A dziewczyny-pingwinki kojarzysz, bo to salonowiczki ;)))
Katrine,
OdpowiedzUsuńja wiem - to jest rzeczywistość salonu a rebours.
Facet to kobitka, a pingwinice to tak naprawdę pingwiny w zalotach. Krótko mówiąc - RRK i jej pingwiny.
Pingwin dziwna to pokraka.
Nigdy nie zdejmuje fraka?
Niby to udaje ptaka,
a nie lata - bestia taka!
yuhma
yuhmo :)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem :)
RRK miałaby tylu adoratorów?
Choćby i pingwinowatych? ;))
Katrine
OdpowiedzUsuńAlbo to nieloty, albo jakieś ciemnoskóre piękności.W każdym razie intrygujące...
Przytulnie tu u Ciebie:)
Katrine,
OdpowiedzUsuńRRK ma mnóstwo wielbicieli z I.Janke i R.Krawczykiem na czele.
Ale tak naprawdę to była ściema z mojej strony, żeby móc się wierszykiem pochwalić :-) Najpierw go ułożyłem, a dopiero później pomyslałem, że jest o samcach, a nie samiczkach. Coś trzeba było wykombinować :-)
Y.
Diego,
OdpowiedzUsuńTo są wirtualne dziewczyny ;))
Cieszę się, że Ci się u mnie podoba, może zostanę tu dłużej :)
yuhmo,
OdpowiedzUsuńTo Twój wierszyk? - jest super!
A ja myślałam, że to jakiegoś znanego poety :)
Ty też będziesz znanym poetą ;))
A może to o polityce?
OdpowiedzUsuńBo ten jeden taki wysoki, i jak się przyjrzeć ma brodę...
W otoczeniu kilka osób o niewyraźnych minach...
No i nie wiadomo jak to nazwać!
mleczaj
Mleczaju,
OdpowiedzUsuńBo na tym właśnie polega virtual- tak naprawdę to nic nie wiadomo ;)
Zresztą w polityce- podobnie ;))
Katrine
OdpowiedzUsuńJak tu się odezwać, sami faceci Cię kokietują.;p
A obrazek b. trafny.
Serdeczności.:D
Gadanie wierszem plus ciemnoskóre twarze i sztuka iluzji, zatem dramat długo utrzymujący się na afiszu i aktor odgrywający jednego z głównych bohaterów (bohaterek) i to na wiele sposobów:
OdpowiedzUsuń-Odchodzę! Odchodzę! Tak żyć nie sposób!
Następnie sposobem uporczywym ustawicznie powracający z drugiej strony kulis i znowu swoje:
-Odchodzę! Już idę! Duszę się!
Na scenie zewsząd otacza go zdradzony, wstrząsany cały dziwną myślą elektorat...
On zaś próbuje rozpaczliwie, drogą elektroniczną (aranżacja nowoczesna, stąd też zamiana płci) niedołężnie przekonywać, że to wszystko przez knowania demonicznego Jago!
Przekaz łapczywie chłonięty przez widownię, na której siedzą różni tacy jako ja na ten przykład, a także nieszczęśni Rozenkranz i Gildenstern, którzy jakby urwani z całkiem innego dramatu wszyscy wyglądamy jakbyśmy mało z tego wszystkiego kumali?
Chwytający się desperacko poręczy foteli i zbawczej myśli, że przy końcu się okaże, że niewinna Desdemona ocaleje i jak powiada znana Pani Profesor Socjologii to wszystko najlepiej jak tylko by było na zakładkę!
mleczaj
Te panie stanowią dla tego pana uosobienia linuksa ;)
OdpowiedzUsuńA jeszcze chciałem dopowiedzieć, że według scenariusza to podobno między Desdemoną a
OdpowiedzUsuńPosłem P. to tak naprawdę do niczego (ma się okazać) nie doszło, a tylko sobie oglądali - niewinna to rozrywka- znaczki, i interesujące wyniki sondaży!
mleczaj
Co prawda był też podobno, Leszek, co też może wzbudzać w bardziej podejrzliwych różne myśli, ale tam chodziło tylko o to, żeby zrobić sobie wspólne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńZresztą jak powiada Załucki (cytuję z pamięci):..."dziś jak się trafi wierna żona to wszyscy się z nią żenią"!
Zresztą tu chodzi o męża, czy coś tam, więc nie ma o czym mówić.
mleczaj
Zatem faktycznie, jako człek doświadczony potwierdzam: najlepiej zakładka.
OdpowiedzUsuńmleczaj
Algo,
OdpowiedzUsuńDzięki :)
To takie fantazje o virtualu, więcej jest na moim salonowym blogu :)
Leico,
OdpowiedzUsuńTo chyba on ma jakiś problem z linuxem, że tych pań aż tyle ;))
Mleczju,
OdpowiedzUsuńTak sprytnie próbowałeś nam wytłumaczyć wydarzenia na scenie politycznej, ale ja tym bardziej nic nie rozumiem!
No i co z tą zakładką? ;))
Może on nie widzi w tym "problemu", że ma tyle pań na podorędziu ;)
OdpowiedzUsuńLeica,
OdpowiedzUsuńOn się tylko cieszy, bo to przecież wirtualny Casanova ;)))
O, tylu tu u Ciebie! Wreszcie trafiłem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mocno w Wigilię Trzech Króli
Laurę pozdrawiam też!
:)
jak tu trudno sie podpisac :( kiedyś mi się udalo...
Almanzor
Witaj Almanzorze,
OdpowiedzUsuńTrafiłeś- wprawdzie na nie najnowszą notkę ;))
Dzięki za pozdrowienia, pozdrawiam również świątecznie :)
I zajrzyj czasem do mnie :)
Almanzorze,
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za pozdrowienia :)
I ja Ciebie serdecznie pozdrawiam :)
Nie obawiaj się Wciąż pamiętam o moim Wirtualnym Ojcu Chrzestnym, zawsze będę pamiętała :)
Laura